poniedziałek, 30 maja 2016

Nie potrafię Cię odnaleźć Tolimanie



27 lip 2015 (pn) 13:39


Dzień Dobry, Proszę Pana. :)
     Nie uprzedzał Pan w swej wiadomości do mnie z dnia
18 lip 2015, iż czas na odpowiedź mam ograniczony a więc gdy już Pan zniknie nie zostawiając mi po sobie żadnego śladu zmuszona będę przekopywać internet w Pana poszukiwaniach.
     Z odpowiedzią tyle się wstrzymałam z racji, że nie lubię robić czegoś szybko i byle jak a wtedy tak właśnie bym musiała. Czekałam na urlop by zabrać się za wszystko jak należy szczególnie, że dał mi Pan do zrozumienia, że jest niezwykle wymagający, wymagająca była sama wiadomość do mnie i zapewne będzie nasza znajomość jeśli będzie.
Spróbujmy tak. Nawet jeśli wysłane donikąd powinieneś to poczuć.
 

Zaintrygowana
kulka rtęci



_____________________________________________________________
31 maj 2016 (wt) 16:01
  
Drogi Panie Tolimanie,
     Gdy standardowe poszukiwania nie przyniosły żadnego skutku zmuszona jestem dziś założyć na Pana pułapkę w postaci Pańskich własnych słów - licząc, że któregoś dnia wyszukując nowych informacji na tematy poniżej poruszone rozpoznając je - trafi Pan tu i być może rozpozna i mnie.

     Zrozumiem jeśli wpadnie Pan we wściekłość - ponieważ będzie to jedna z naturalnych reakcji na zamieszczoną tu treść dlatego byłabym bardzo wdzięczna i proszę o próbę zrozumienia w s z y s t k i c h moich motywów skłaniających mnie do tego. 

Jestem winna wyjaśnienia. Oraz przeprosiny.

    Napisał Pan wtedy do mnie o rzeczach trudnych i głębokich - które chciałam przemyśleć. Odnaleźć właściwy do tego moment. Właściwe miejsce i odpowiednią ciszę by móc usłyszeć własne myśli.

    Jednak gdy chciałam to zrobić - Pana już nie było. Profil został usunięty. Pozostała mi tylko wiadomość, nick, kopia strony w google, którą odnalazłam oraz niemożność odpowiedzenia na tak zgrabnie zadane pytania dotyczące rzeczy niezwykle ważnych. Potrafiłabym się z tym pogodzić gdyby nie informacje, które później odnalazłam w Pana profilu.
    W które się wczytałam i poczułam niemal tak, jakbym czytała z własnego wnętrza. Odnalazłam mnóstwo odniesień do mojego własnego światopoglądu. Byłam bardzo wręcz zaskoczona, że w ogóle JEST- istnieje ktoś, kto myśli i widzi świat w tak dużym stopniu podobnie do mnie. Kogo forma wypowiedzi oraz sposób formułowania myśli jest tak mi bliski - a tak rzadko już spotykany.

    Próbowałam Pana odnaleźć kierując się nickiem. A później - zapomnieć. Jednak co jakiś czas, systematycznie pojawia się Pan w mojej pamięci - jako nieznośnie uwierająca mnie nierozwiązana zagadka. Zmarnowany ogromny potencjał - nawet nie tyle co jakiejś relacji - a po prostu prawdziwej rozmowy.

    Mogę tylko się domyślać - co powodowało Panem, gdy pisał Pan do mnie. Myślę, że ujrzał Pan to, co ja. Nić podobieństwa w wielu tematach. Podobnie jak Pan w którymś momencie, mając przeświadczenie, że mówię do ludzi jak do ścian - w końcu zamilkłam. Nie mam z tej racji zbyt wielu znajomych ani przyjaciół. Często czuję się jakbym była sama na tej planecie. W takie pustkowie uciekłam. Wolę towarzystwo tylko własnych myśli niż towarzystwo bylejakie i bezproduktywny dialog. Swoją wyobraźnię, przemyślenia, pomysły. Można przecież wymyślać tyle kreatywnych rzeczy - zamiast bezmyślnie paplać o niczym lub myśleć o drugiej osobie będąc uzależnionym jak od narkotyku. Jak cudownie Pan to ujął - specyficzne niewolnictwo - które ja określiłam moją alergią na głębsze uczucia. Czuję wtedy ogromny dyskomfort psychiczny. Próbuję się uwolnić. Dlatego nie szukam - Podobnie jak Pan. Dlatego czuję, że moją drogą nie jest prokreacja, budowanie ogniska domowego i posadzenia drzewa o czym wystarczająco dobitnie głosił mój profil - tylko tonem dostosowanym do możliwości zrozumienia większości ludzi.

    Jakże często w mojej głowie pojawia się wizja mnie samej na całej tej planecie niczym Joshua na Długiej Ziemi. Jestem pewna, że potrafiłabym być wtedy szczęśliwa. Jakże często próbuję wymyślić utopijny przepis na społeczeństwo, w którym rodzą się tylko dzieci z rozwagą zaplanowane zamiast jak widzę za oknem: niczym plaga parzących się bezmyślnie królików, które nie mają jeszcze pojęcia o sobie samych czy jaką chciałby obrać drogę w życiu. 

    W moim profilu w końcu, ze względu na Pana powstał dodatkowy wpis: 
"..wyjątek stanowi wybitne indywiduum, z którym sama korespondencja wnosiłaby wiele wartości do mojego życia." To odnośnie złamania systemu i BSOD jako wyzwania a nie problemu.

     Ponieważ nie spotkałam jeszcze osoby, która tak otwarcie mówiłaby o słuchaniu własnej duszy rozumiejąc jak ważne to jest. Nie chciałabym by to wszystko zabrzmiało jak pełna desperacji próba odnalezienia człowieka, któremu chcę się rzucić w ramiona i pozostać tam na zawsze. Tak nie jest. 
To zagadka. Która mnie uwiera. To próba nawiązania kontaktu. Bardzo rzadka w Pana przypadku jak mniemam na o2. Oraz w moim tu. Nigdy tak nikogo nie szukałam. I nie szukałabym - gdybym nie sądziła, że jest to tego warte. Gdyby istniał inny sposób niż taki - skorzystałabym z niego.

    Dlatego proszę o prywatny kontakt Pana Tolimana - którego słowa zamieszczam poniżej - gdy tylko się odnajdzie usunę treść bloga i będę zaszczycona jeśli zechce ze mną porozmawiać. Chętnie odpowiem na zadane mi kiedyś pytania. Odświeżę pamięć i nie omieszkam zweryfikować czy Toliman jest aby napewno Tolimanem. 

    Między innymi zapytał Pan o Boga, cywilizację pozaziemską, istnienie duszy wszelkich żywych istot, prędkość nadświetlną, reinkarnację, ludzi indygo, oraz jak rozumiem znaczenie "grobowiec pamięci" z Biblii (m.i.: Ew. Jana 5, 28-29; Ew. Mateusza 23-29)


A ja bardzo chciałabym Ci wreszcie odpowiedzieć.



malo.obca@gmail.com
GG: 5351313





_________________________________________________________
cytuję:   
Toliman


Kilka słów o nim:
Jestem introwertykiem z przejawami ambiwertyzmu, z osobowością flegmatyczną, dlatego większość czasu spędzam w domu, a także w miejscach cichych. Głównie przy czytaniu książek z dziedzin nauk ścisłych, psychologicznych, a także powieści z fantastyki naukowej. Do tej pory istnieje problem z nawiązaniem naprawdę wartościowej znajomości, poniekąd głównie z czynników zewnętrznych jakim jest trend gonitwy we współczesnej rzeczywistości, to powoduje brak zatrzymania się i refleksji nad życiem, które większość miewa zautomatyzowane, niczym robot fabryczny, co jest przygnębiającym stanem. Stąd brak prób podejmowania nawiązania relacji międzyludzkich w kierunku koleżeństwa, co dopiero przyjaźni. Drugi czynnik jest wewnętrzny, podświadomie unikam zawierania związków partnerskich z kobietą, bądź nawiązania relacji na głębszym poziomie zaangażowania emocjonalnego czy uczuciowego, by nie ulec kolejnym rozczarowaniom czy pretensjom do samego siebie. Gdyż nie interesują mnie związki partnerskie, jedynie tylko znajomości bądź przyjaźnie, oczywiście jeżeli obie strony będą zainteresowane kontynuowaniem w tej formie, z ustalaniem jasnych zasad, by żadna ze stron nie miała złudnych czy urojonych oczekiwań względem drugiej osoby. Doceniam niesamowicie także osoby, które nadal czują tę pierwotną w sobie poczucie piękna nad drobiazgami, bądź elementami pochodzącymi od natury, które są całkowicie bezpłatne, lecz niedostrzegalne przez większość ludzi, widzące tylko wytwory współczesnej cywilizacji. Takie moje zapewne durne, męskie, dziwne przemyślenia. Refleksje o życiu ludzkości, które nieuchronnie zmierza w nieodpowiednim kierunku, można by rzec, samoistnej zagłady na własne życzenie. Dopiero jakiś czynnik, bądź szok psychologiczny zmusi społeczeństwo do zastanowienia się nad obraną ścieżką podróży. Dlatego czasami mam wrażenie, że mimo młodego wieku czuję się jakbym nie pasował do tego okresu historycznego, powinien raczej pojawić się w osiemnastowiecznej Polsce, chociaż jestem fanem powieści sci-fi, to szczerze raczej funkcjonować w społeczności przyszłości. Jednak przecież to nie ma absolutnie znaczenia, to ludzie tworzą rzeczywistość, a nie czas.
Wiem, że to dziwne przemyślenia czy wnioski, gdyż w końcu człowiek jest istotą inteligentną, uczy się całe życie, nabywa nowych umiejętności, pojawiają się możliwości. Dzięki temu człowiek jako żywa istota jest czymś więcej niż tylko żywą maszyną, bądź złożoną ze struktur molekularnych, ponieważ posiada istotny czynnik, który jest nieuchwytny przez żadne urządzenia pomiarowe, czyli umysł i duszę. Nawet większość ludzi nie potrafi dostrzec niewidoczną część tej własnej istoty swoimi fizycznymi oczami.
Nazwa pseudonimu Toliman pochodzi od innej nazwy Alfa Centauri, jako gwiazda wielokrotna w gwiazdozbiorze Centaura. W ten sposób chciałem symbolicznie przedstawić człowieka jako samodzielną i niezależną istotę spójnie duchowo, umysłowo i cieleśnie, indywidualna jednostka osobowa, która może współpracować z innymi jednostkami społecznymi, wchodzącą w interakcje, pozwalające na wspólny rozwój, gdy taka szansa rzeczywiście istnieje i nie spowoduje inhibicyjnego spowolnienia w rozwoju człowieka.
Na co dzień dostrzegam niepokojącą tendencję oddalania się człowieka na sposobność odczuwania, obserwacji i słuchania otoczenia, w którym przebywa aktualnie, to zamykanie się w sobie, szczególnie w irytujący sposób, zajmując wzrok skupiony na wszelkich urządzeniach przenośnych jak tablet, telefon komórkowy, a co gorsza słuch też jest bombardowany non stop dźwiękami pochodzącymi ze słuchawek wetkniętych w kanałach usznych, co z medycznego punktu widzenia jest prostą drogą do kalectwa tegoż narządu. Dlatego większość ludzi obawia się samotności, czy ciszy, tej prawdziwej ciszy, zapychając brutalnie tę pustkę jakimiś wątpliwymi jakościami zamiennikami czy substytutami, przez co jednostki społeczne upodabniają się do maszyn. Najdziwniejsze, że w momencie pozbawienia dostępu do tych akcesoriów, człowiek pozostawiony samym sobie staje się bezradny. Dlatego bardzo cenię ludzi, którzy potrafią wytwory cywilizacyjne traktować jako narzędzia w rozwoju, a nie traktują jako integralną część człowieka. Przez to doceniam widoki i dźwięki pochodzące z natury, a najlepsze to umiejętne słuchanie ciszy, niekoniecznie fizycznej, lecz tej wewnętrznej duchowej, a dokładniej umysłową, dzięki temu można usłyszeć głos własnej duszy, a z punktu psychologicznego, to po prostu podświadomość pod postacią intuicji, a niestety obecnie wielu ludzi nie potrafi słuchać innych, a co dopiero samego siebie. Pomimo posiadania telefonu, komputera, korzystam z nich rzadko, jako narzędzie pomocnicze w pracy, edukacji, czy po prostu jako część elementu rozrywki, by na chwilę oderwać się od rutyny, a nie cały czas używać tych urządzeń, co jest już niestety patologią, szczególnie wsród dzieci i młodzieży. Z tego powodu, a raczej z własnej woli, nadal aktualnie nie ma żadnych przyjaciół ani nawet znajomych, zarówno w rzeczywistości i wirtualnej społeczności. Oczywiście rodzina, czyli rodzice, rodzeństwo, czy rodzina bliższa, wujostwo z kuzynostwem, to rodzina zawsze powinna się trzymać razem bez względu na sytuację, która stanowi fundament czy opokę. Dlatego rodzina to jedno, a znajomi to druga strona.
Jeśli pojawiłbym się na bezludnej wyspie, nie rozpaczałbym, lecz zaadaptowałbym się do istniejących warunków, gdyż człowiek nadal jest istotą żywą, ewoluował przez długi czas. Na początku zapewne byłoby naprawdę trudno, więc z czasem poradziłby sobie w naturalnych warunkach, jedynie wystarczy że zaufałby swojemu pozytywnemu instynktowi przetrwania, oczywiście nie tracąc swojego człowieczeństwa, bo bez niej byłby tylko potworem bądź maszyną. Przecież niektóre zwierzęta są bardziej rozumne czy inteligentne, chociażby nigdy nie polują na inne zwierzyny bez powodu, tylko dla zaspokojenia głodu, lub obronie własnej bądź potomstwa przed zagrożeniem. To człowiek stał się istotą pozbawioną wyobraźni i szacunku do samego siebie i co ważniejsze do natury, przez to wszyscy cierpią, bo wszystkie żywe stworzenia żyją na jednej planecie, jako wspólny ekosystem.
Nie spożywam napojów alkoholowych, ani nie palę żadnych wyrobów tytoniowych lub ich pochodnych, ani żadnych wszelkich substancji zaburzających funkcjonowanie umysłu w stanie trzeźwości. Uważam że człowiek powinien być świadomym swego istnienia, jeżeli potrzebuje oderwać się od rutyny, dobrym rozwiązaniem jest sen, bądź relaksacja, gdyż nie ma nic gorszego niż udawanie kogoś kim się nie jest, pod wpływem środków odurzających. Człowiek powinien być sobą, a nie tworzyć z pomocą jakichś narzędzi czy substancji, do wymyślania niepotrzebnych kamuflarzy osobowościowych, które na dłuższą metę tylko wyniszcza człowieka od środka. W obecnych czasach najtrudniejsze to ponownie być sobą, lecz wymaga gotowości umysłu świadomego do wyburzania podbudówek kamuflacyjnych.
Przeważnie przez większość czasu milczę, rzadko kiedy mówię, odzywam się w sprawach urzędowych czy oficjalnych, wynikających z zaistniałej sytuacji. Z własnej nieprzymuszonej woli jedynie wtedy, kiedy ktoś mnie zafascynuje swoją osobą i wiem że warto poprowadzić z nią konwersację. Zazwyczaj jestem odbierany jako niedostępny, co nie jest prawdą, jedynie wynika z postawy, że lepiej milczeć niż się męczyć nic nie wnoszącym do doświadczenia dialogiem.



dane:
 Miejsce zamieszkania: Lublin (lubelskie)
Wiek: 34 (rok urodzenia: 1980 )
Płeć: mężczyzna
Orientacja seksualna: heteroseksualna
Wzrost: 160 - 169 cm
Kolor oczu: piwne
Włosy: średnie, brunet
Znak zodiaku: skorpion
Związki aktualnie: wolny/a i szuka przyjaźni
Nauka: ukończyłem/am studia (wykształcenie wyższe)
Palenie: nie palę
Alkohol: raczej nie piję
Stosunek do dzieci: nie mam i nie chcę mieć 



zainteresowania 







  • muzyka
  • film
  • książki (literatura)
  • fantastyka
  • zdrowy tryb życia
    * psychologia
    * parapsychologia

  • muzyka 







  • blues
  • jazz
  • klasyczna
  • rock
  • soul
  • techno
  • trance


  • Lubi:
    cisza
    dialog z inteligentnymi, mądrymi ludźmi
    odpoczywać na prowincji
    słyszeć własne myśli
    osobliwą wiedzę

    Nie lubi:
    irytującego hałasu
    słuchania bełkotu i durnot
    przywiązania do ludzi i rzeczy
    pogoni ludzi za totalnym konsumpcjonizmem
    braku szacunku ludzi do życia i zdrowia

    Jak wygląda
    Normalna budowa ciała, wzrost 167 cm, waga 59 kg, więc trzyma się w granicach normalnego wskaźnika BMI. Chodzę w przeciętnych ubraniach, jako że jestem oporny na konsumcjonizm bezmyślny, noszone ubrania są niemarkowe, wręcz „no name”, gdyż uważam że człowiek powinien reprezentować własną osobą, nie wyglądem. Chociaż szata nie zdobi człowieka, to jest istotnym elementem, składową świadczacą o schludności czy estetyce wyglądu, który człowiek reprezentuje. Chociaż czasem zdarza się, że z wygody wyglądam niestosownie, to raczej w sytuacjach kiedy bywam sam, bo trudno byłoby cały dzień chodzić w garniturze. Najważniejsze to mieć zdrowy rozsądek w zachowaniu, nie przechodzić ze skrajności w skrajność, czyli żadna pedantyczna laboratoryjna czystość ani totalny bałagan ze skażoną biologicznie strefą. Dość tych wywodów, po prostu bez problemu korzystam z mydła, szamponu, wody, ze szczoteczki i pasty do zębów.

    Ulubione tematy rozmów
    psychologia; parapsychologia; metafizyka; chemia; biologia; inne dziedziny nauk ścisłych; fantastyka naukowa.

    Duże i małe hobby
    psychologia; parapsychologia; chemia; świadomość we śnie; inkubacja snów.

    W przeszłości grałem w Incomig (Rage Software), G-Police (Psygnosis), Earth 2140 (TopWare), Earth 2150 (TopWare), obecnie co jakiś czas jedynie słucham ścieżki dźwiękowej z tych gier. Zresztą słucham muzyki pozbawionej treści piosenek, gdyż muzyka jest ponadczasowa, może istnieć bez słów, gdyż muzyka jest samodzielnym bytem, nie musi być wspomagana głosem ludzkim.

    Szuka i wymaga od partnera
    Właściwie nie szukam partnera, mimo to byłbym niezmierne zaszczycony, jeśli udałoby się poznać interesującą osobę, z którą mógłbym się zaprzyjaźnić. Wspólnie spędzając wolne chwile przy rozmowach, nieraz posiedzieć razem w ciszy, bądź robić inne rzeczy, szczególnie pozwalające na wspólny rozwój duchowy, umysłowy i intelektualny. Szczególnie, jeżeli obie strony mogą się wzajemnie czegoś nauczyć, wymienić się doświadczeniami, wnioskami z obserwacji otaczającej rzeczywistości, bądź z własnych przemyśleń. Najważniejsze to wpierw poczuć wzajemną fascynację, zainteresowanie, gdy zaistnieje nić podświadomego pozytywnego porozumienia, to reszta pójdzie zdecydowanie łatwo. W innym razie gdy odczuwane jest natomiast napięcie, zdenerwowanie bądź pojawiły się wątpliwości, wtedy taka zaistniała sytuacja sugeruje niewypał obcowania i znajomość jest niestety skazana na klęskę, pomimo świadomych prób podtrzymywania jej. Najistotniejsza jest wypływająca z głębi duszy szczera chęć, gdy jej jednak brak, wtedy nie warto wymuszać porozumienia oporem, gdyż efekt będzie wyłącznie jałowy. Wspomnę jeszcze raz, nie szukam związku, jedynie koleżeństwa lub przyjaźni, ponieważ absolutnie nie nadaję się na partnera, narzeczonego ani tym bardziej jako kandydat na męża, a już tym bardziej wykluczone jest tworzenie rodziny z powiększeniem jej, to absolutnie nie wchodzi w rachubę.

    Uwaga:
    Ten szczegółowy opis powstał, by ewentualne niezdecydowane osoby płci przeciwnej miały pogląd na sytuację, poznały w części, jaki jestem z niniejszego opisu na tym profilu. Ponieważ wolałbym odstraszyć nieodpowiednie osoby, zamiast zastosować zachęcającą charakterystykę, to poszedłem w przeciwnym kierunku, by uniknąć zaśmiecania skrzynki odbiorczej. Dlatego z góry uprzedzam, że będę odpowiadał na niektóre wiadomości, żeby nie było niejasności.

    Wolny czas spędza na...
    Czytaniu książek, głównie z dziedziny psychologicznej bądź naukowej. Jednak by umysł nie uległ przeciążeniu, to odpoczywam biernie lub aktywnie chodząc na spacery, by dotlenić organizm.

    Imprezy, koncerty i wyjścia do klubów
    Takie rzeczy mnie nie interesują, hałas, hałas i jeszcze raz hałas działają na mnie irytująco, prędzej zwiałbym do jednego z najcichszych miejsc na Ziemi, mianowicie do pomieszczenia w Laboratorium Orfielda w Minneapolis w USA. W zupełności jednak wystarczają inne ciche miejsca, choćby park, a jeżeli słychać kojące dźwięki natury, to jeszcze lepiej, to pozwala docenić piękno i majestatyczność przyrody, która istnieje od milionów lat, w przeciwieństwie do wytworów współczesnej cywilizacji ludzkiej, będącej zaledwie od stu lat. Człowiek nie jest instynktownie przystosowany do takiego funkcjonowania bez przerwy, inaczej zaczyna zapadać na choroby cywilizacyjne, które wcześniej nie istniały. Przede wszystkim musi istnieć umiar w życiu człowieka, nie wpadać w konformizm konsumpcyjny, szczególnie bezmyślny.

    O szkole, studiach
    Chemia (magisterskie), Psychologia Komunikacji Społecznej (podyplomowe), Komunikowanie Społeczne i Dziennikarstwo (podyplomowe), Archiwistyka (podyplomowe).

    Stawiam na rozwój, nauka z własnej nieprzemuszonej woli, która ułatwia fukcjonowanie w życiu. Edukacja, która nie jest kierowana względami pracy, tylko kształcenie jako inwestycja w siebie, a że może być przydatna w pracy zawodowej, to jako dodatkowy atut.

    Sport to:
    Odpoczynek zarówno dla duszy, umysłu i ciała, pozwala zdystansować się od codzienności. Osobiście wolę gimnastykę, bądź jazdę na rowerze, a najlepiej długie spacery, niż wysiłkowe czy ekstremalne sporty, gdyż liczy się konsekwencja i zdrowy rozsądek, zamiast syzyfowe nawalanie na siłowni. Połączyć przyjemne z pożytecznym, a jak już to w otoczeniu przyrody, bo nie ma nic odpychającego jak widok spoconych ludzi w siłowni.

    Ulubione filmy
    The Abbys (Otchłań), reż. James Cameron.
    The Outer Limits (Po tamtej stronie).
    Dark City (Mroczne miasto), reż. Alex Proyas.
    Sphere (Kula), reż. Barry Levinson.
    Beetlejuice (Sok z Żuka), reż. Tim Burton.
    Cast Away (Poza światem), reż. Robert Zemeckis.
    The Road (Droga), reż. John Hillcoat.
    Fahrenheit 451, reż. François Truffaut.
    Cube, reż. Vincenzo Natali.
    Cube 2, reż. Andrzej Sekuła.
    Doctor Who (Doktor Who).
    Pi, reż. Darren Aronofsky.
    Impostor (Impostor: Test na człowieczeństwo), reż. Gary Fleder.
    Twilight Zone: The Movie (Strefa mroku), reż. John Landis, Steven Spielberg, Joe Dante, George Miller.
    The Twilight Zone (Strefa mroku).
    Forbidden Planet (Zakazana planeta) reż. Fred M. Wilcox.
    The Blair Witch Project, reż. Daniel Myrick, Eduardo Sánchez.
    Stargate Universe (Gwiezdne wrota: Wszechświat).
    Star Trek (Gwiezdna Wędrówka).
    The Butterfly Effect (Efekt Motyla), reż. Eric Bress, J. Mackye Gruber.
    The Fly (Mucha), reż. David Cronenberg.
    Seksmisja, reż. Juliusz Machulski.
    Kingsajz, reż. Juliusz Machulski.
    Ucieczka z kina „Wolność”, reż. Wojciech Marczewski.
    District 9 (Dystrykt 9), reż. Neill Blomkamp.

    Ogólnie interesują mnie filmy nietuzinkowe, z dziedziny psychologii, fantastyki naukowej, popularno naukowej, specyficzny klimat inteligentnej sytuacji, pozwalające niecodziennie spojrzeć na jakiś problem bądź zachęca do refleksji nad pewnym pomijanym lub ignorowanym zagadnieniem, szczególnie jest to przedstawione w serialu „Po tamtej stronie” i „Strefa mroku”, dlatego nadal jestem fanem tych produkcji, gdyż sami współtwórcy tych seriali kładli nacisk na brak przewidywalności, zamiast na zastosowanie słodkiego zakończenia, które nie pozwoliłyby widzowi do głębszych przemyśleń.

    Ulubione książki
    Wyjaśnianie niewyjaśnionego (Carl Sargent, Hans Eysenck).
    Ukryte rzeczywistości (Viktor Farkas).
    Życie po życiu (Raymond A. Moody).
    Tajemnice Podświadomości (Sinielnikow Walerij).

    Wymieniłem zaledwię parę tytułów książek. Interesuję się wszelkimi intrygującymi publikacjami, pozwalające poszerzać horyzonty myślowe, dostrzec to co istnieje pod głębią, powierzchnią widocznej rzeczywistości, gdyż dostrzegalne jest zaledwie skrawek tego co widoczne, lecz ukryta spora część wymaga wysiłku, by ją odkryć i spojrzeć na nią oczami swego duchowego dziecka. Bo szczera żywa ciekawość, zainteresowanie rzeczywistością, nic innego nie sprawia większej frajdy. Dlatego dorośli ludzie, którzy tłumią bądź blokują dziecięce pozytywne cechy charakteru bądź osobowości, stają się nudnymi, monochromatycznymi trybikami, a wręcz programami „komputerowymi” codziennej monotonnej rzeczywistości, niczym kopia kopii poprzedniego dnia ciągnąca się latami, co w istocie w końcu powodująca u ludzi frustrację, marazm, malkontenctwo, rutynę. Co gorsza gromadzące się w umyśle negatywne emocje, myśli, energia, która trawi i niszczy człowieka od środka niejako rozdrobniony kryptonit w żyłach supermena.

    Jakie są jego związki
    Jedyny i ostatni jaki istniał udany związek partnerski to w latach 1999-2005, po tym okresie nigdy więcej nie angażowałem się w związki, z prostego powodu, jakiekolwiek więzi zarówno fizyczne jak psychiczne są dla mnie męczącymi stanami specyficznego niewolnictwa. Wiem, że jakkolwiek to zabrzmiało, jednak przecież nie wszyscy ludzie muszą czuć się w związkach szczęśliwi, bez względu na sprzyjające okoliczności. Dla jednych jest przeznaczone miejsce w związkach, inni ludzie przemierzają życie w pojedynkę, co nie znaczy że muszą czuć się samotni. Jednak to jedyne doświadczenie bycia w związku pozwoliło mi nauczyć się czegoś wyjątkowego, docenić otrzymaną wiedzę i wnioski z doświadczeń, ponieważ to dzięki związkom ludzi, który tego naprawdę pragną, rodzą się nowe istoty społeczne, zapewniające ciągłość gatunku ludzkiego.
    Chociaż jedynie do czego mógłbym się przyczepić, to bezmyślne posiadanie dzieci przez zapracowanych rodziców, a już szczególnie przez ludzi z kiepskim stanem materialnym nie powinny w ogóle się decydować na rodzicielstwo, by nie tworzyły niepotrzebnej patologii i ani nie skazywały dzieci na przerażające smutne dzieciństwo. Moim skromnym zdaniem posiadanie dziecka powinno być stanowczo świadomą podjętą wspólną decyzją, a nie zachcianką, inaczej nie byłoby obecnie współczesnego problemu z tak zwaną trudną młodzieżą czy dzieci z „dobrych domów”.


    Koniec cytatu.
    __________________________________________________

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz